Pisząc o drodze rozwoju charyzmatu Światło-Życie na irlandzkiej ziemi mamy ten przywilej, że możemy odwołać się do samego Założyciela. Kiedy Ojciec Franciszek podsumował swoją pierwszą podróż do Irlandii w roku 1984, zapisał z entuzjazmem na koniec w swoim dzienniku: „Dzięki Panu za wielką przygodę Irlandii!”. Wiemy z jego listu do Ruchu Światło-Życie, jaki zawierał doświadczenie irlandzkie, że początkowo nie miał on zamiaru i wielkiej ochoty do Irlandii przybywać ale determinacja członków Campus Crusade for Christ przekonała go i ubogaciła, co sam przyznał na koniec. Ojciec Franciszek wrócił do Irlandii po 1,5 roku aby wziąć udział Explo 85, w wielkim interkontynentalnym, medialnym wydarzeniu zorganizowanym przez założyciela Campus Crusade for Christ Billa Brigha. Była to pierwsza w historii ludzkości kilkudniowa satelitarna sesja ewangelizacyjna. Przez 4 dni trwały 2 godzinne sesje transmitowane do stu miejsc świata i jak się szacuje objęła około 300 tysięcy uczestników. Ojciec miał tam swoje wystąpienie, które w archiwach Ruchu zatytułowane jest Ein weltweiter Kongress für Gebet und Mission (czekamy na kogoś z dobrą znajomością niemieckiego kto by to przetłumaczył dla nas – Diakonia Misyjna na pewno na tym skorzysta). Będąc w Irlandii za drugim razem Ojciec odwiedził swoich polskich przyjaciół i sprawował w ich domu w Niedzielę Świętej Rodziny Eucharystię, zostawiając im na pamiątkę bardzo świeżo opublikowaną książkę „Charyzmat i wierność”.
Wiemy też, że już podczas pierwszej wizyty Ojciec żywił nadzieję na rozwój charyzmatu na wyspie, który może służyć całemu anglojęzycznemu światu. Jak sam zanotował: „Irlandia może się stać bramą do świata języka angielskiego! Chwała Panu!”. Niewiele jednak konkretów wydarzyło się po tym czasie. Wysłano z Polski dwie dziewczyny na konferencję ewangelizacyjną Agape (inna, współczesna nazwa Campus Crusade for Christ) ale z racji paszportowych dotarły one… 6 tygodni po zakończeniu. Nie wróciły już do Polski, związały się za ruchem Agape, wyszły za mąż i rozjechały się po świecie. I tak zakończyło się preludium i pragnienie Ojca aby charyzmat Światło-Życie rósł na wyspie.
Minęło trzydzieści lat a Irlandia zapełniła się Polakami po otwarciu granic Unii Europejskiej. Przybyli tu tłumnie i mimo, że wciąż ich sukcesywnie ubywa od czasu kryzysu finansowego w roku 2008, to do dziś stanowią największą mniejszość narodową w Irlandii a język polski jest drugim z kolei używanym w codzienności językiem na wyspie. Ruch rozpoczął swoje drugie życie w roku 2013 kiedy i na południu w Irlandii Północnej, niezależnie od siebie zawiązały się dwa kręgi Domowego Kościoła. Jako ciekawostkę napiszę, że w materiałach DK kiedy wymienia się gdzie istnieją kręgi DK, znajduje się tam Irlandia ? Można powiedzieć, że napisano nieco proroczo, choć być może po prostu z jakiejś dezinformacji w temacie. Niemniej po latach miło to wygląda, że pisano o nas nim formalnie zaistnieliśmy.
Kręgi Domowego Kościoła zaczęły rosnąć jak grzyby po deszczu od 2014 roku i rodziły się ono często jako owoc głoszenia słowa i świadectwa w różnych polskich ośrodkach, więc bardzo właściwą formą przekazywania nowego życia. W roku 2017 pojawił się pomysł, (bardzo spontanicznie w czasie przerwy obiadowej tzw. ORARu) aby zaprosić do Irlandii misjonarzy z Diakonii Misyjnej do pomocy w zakładaniu i formowaniu wspólnot dzieci i młodzieży w charyzmacie Światło-Życie. Wezwanie to dane mi było ogłosić na Oazie Modlitwy DMisu w Krakowie w listopadzie 2017. Pierwszą która zgłosiła się była Kasia Herman. Wezwanie zostało ponowione w lutym na KO przez Przemka Wieczorka i zaowocowało ono kolejnymi dwoma osobami z diecezji rzeszowskiej Weroniką Sarną oraz Giovanną Jakimowicz. W roku formacyjnym 2018/19 miała być z nami jeszcze jedna animatorka, jednak zewnętrzne okoliczności uniemożliwiły jej to.
Giovanna i Weronika rozpoczęły swoją posługę w Cork, gdzie istnieje silna wspólnota Ruchu skupiona wokół polskiego duszpasterstwa, zaowocowało to bujnym rozwojem grup dziecięcych i młodzieżowych. Rejon dubliński mając swoją specyfikę musiał dłużej czekać ale Kasia obecnie animuje jedną wspólnotę dziecięcą, jedną młodzieżową i jedną wspólnotę dorosłych Ruchu. Rejonowi Cork udało się na jesieni ubiegłego roku zorganizować pierwszą w historii Oazę Ewangelizacji dla dzieci i młodzieży.
Perspektywy rozwoju Ruchu tutaj są myślę spore ale wymaga to pracy długodystansowej, raczej nie da się niczego trwałego osiągnąć w krótkim czasie. Jeśli chodzi o rozwój Domowego Kościoła, to będąc on suwerennym organizmemi znajdując się pod opieką pary łącznikowej reprezentującą Parę Krajową DK, rozwija się wg swojej formy i nie potrzebuje pomocy z zewnątrz.
Natomiast jeśli chodzi o towarzyszenie na duchowej drodze formacyjnej dzieciom Polonii to tutaj Ruch wciąż nie ma ku temu własnych możliwości. Stąd jest kierowany przez nas stały apel o animatorów z Polski. Przestrzeń posługi dotyczy polskojęzycznego świata póki co, ale nie wykluczone, że w niedalekiej przyszłości w związku z rozwojem anglojęzycznego Domestic Church, który już się dokonuje na naszych oczach, będziemy mogli zaoferować doświadczenie oazowe w pierwszej kolejności właśnie dzieciom tych formujących się kręgach anglojęzycznych.
Do Irlandii nie można przyjechać w ramach wolontariatu. Animatorów którzy byliby zainteresowani Irlandią zapraszamy aby przybyli i dzielili z nami los, także pracując na własne utrzymanie a zarazem służyli swoimi charyzmatami w budowaniu wspólnot Ruchu. My wszyscy tak działamy tu na jego rzecz, każdy z nas ma swoje odpowiedzialności a osoby świeckie życie zawodowe i rodzinne. Fakt że charyzmat się rozwija wynika z tego, że każdy ofiaruje się na jego rzecz.
Gdyby ktoś chciał poświęcić jeden rok życia (wrzesień – czerwiec) na takie doświadczenie, to byłaby taka możliwość w rejonie Cork. Natomiast do Rejonu Dublin potrzebujemy osoby, które byłyby gotowe na wypłynięcie na głębsze wody i przyleciały tu na co najmniej dwa lata, żyjąc tutaj a zarazem służąc wspólnocie (będąc oczywiście zarazem jej częścią: dzieląc nasze radości, troski, chwile świętowania itp.). Jestem przekonany, że Duch Święty ma bardzo poważne plany wobec charyzmatu na wyspie i że Ojciec Franciszek już z przestrzeni nieba pomaga nam zrealizować to co pragnął kiedy tu był i miał kontakt z Irlandią z Calsbergu. Pozwolę sobie więc użyć jego słów z listu z Irlandii, i wezwania misyjnego jakie skierował do Ruchu, słowa ta wciąż są aktualne dziś: „Czekamy więc na animatorów ze znajomością języka angielskiego.”
Kilka słów osobistego świadectwa na koniec:
Ja sam z Irlandią jestem związany już kilkanaście lat. Byłem tu w latach mojej formacji seminaryjnej a później otrzymałem jako swoje stałe przeznaczenie misyjne Irlandię, gdzie żyję sobie szczęśliwie jako kapłan-misjonarz od 2011r. Nie spodziewałem się w swoich najśmielszych marzeniach, że tutaj kiedyś znów zejdą się moje drogi z charyzmatem Światło-Życie a nawet że on stanie się priorytetem mojej misyjnej pracy, ale tak właśnie jest obecnie. Nie stało się to automatycznie. To co wdziałem z roku na rok w rozwoju charyzmatu na wyspie sprawiło, że wróciłem do Ruchu i ponownym działaniu na jego rzecz podporządkowałem inne apostolskie działania. Pan wciąż pokazuje nam nowe zalążki życia jakie chce dawać tutaj i to jest fascynujące, ale zarazem stajemy z pustymi rękami i prosimy Go o robotników do żniwa. Irlandia mimo trudnego czasu ciemności w której żyje tutejsze społeczeństwo jest przepięknym miejscem (nie tylko geograficznie) i bez cienia udawania mogę napisać, że i dla mnie jest ona wielką i przepiękną przygodą.
Bartłomiej Parys, SVD
fot.Michał Mizgała